Fajnie to Kajet opracowałeś

- trzeba zrzucić 10 kg i wtedy na lekko TRR.
Nie chciałem robić zamieszania w relacji.
Postanowiłem że dalej będę się w szalone rzeczy bawił w tym TRI. Co więcej ze względu na bardzo małe obciążenia treningowe rezygnuję z roztrenowania. Spotkałem się z kolega który mi doradza przed TRR i porozmawialiśmy o planach. Dalej trenuje z niskimi intensywnościami bo skoro jest postęp to nie ma sensu czegokolwiek zmieniać.
Moje plany na 2019 tudzież (oczekiwania) kształtują się tak:
- zero kontuzji i napinki nie licząc przedstartowego stresu.
- start w 1/2 Sieraków. Cel to dyspozycja pozwalająca myśleć o ataku na 5h ale bez zaginania się czy to na treningach czy też zawodach. Forma ma być po prostu lepsza niż w tym roku.
- jeszcze jedna 1/2 IM. Może Bydgoszcz, Charzykowy raczej za wcześnie po Sierakowie, najlepiej coś po górach dla przyjemności np. Diablak, Tatraman - bez oczekiwań
- TRR z wagą <72 kg i nie mniejszą jak dziś mocą. Pojechać to mądrze a wynik przyjdzie sam.
- pewnie jakaś 1/4 i 1/8 żeby się upodlić. Pomimo niskich intensywności na treningach i zawodach w tym roku zapragnąłem tego bólu na biegu - jak organizm sie czegoś domaga to trzeba mu to dać
- na wiosnę chciałbym bardzo odhaczyć półmaraton (najlepiej po miękkim) z czasem <1:40. W zeszłym roku pobiegłem 1:46. W tym roku podczas Sierakowa <1:52
- ostatnim celem będzie zdecydować czy w 2020 na 40tkę zaatakuję kolejny raz pełny dystans z celem <11h czy też pójdę inna drogą t.j HARDĄ SUKĘ sprawdzić a jak się uda to w limicie zmieścić.
Tym samym zamykam ten sezon i od zeszłego poniedziałku pracuję już na kolejny.
Jest to ostatni wpis w tym dzienniku. Ale spodziewajcie się kolejnego bo cenię sobie Wasze uwagi, wsparcie oraz oczywiście znajomości z Wami i ten dziennik motywują a motywacji nigdy za wiele. Bez odbioru.