I kolejny tydzień minął.
U mnie treningi w tym tygodniu wyglądały tak:
https://dl.dropboxusercontent.com/u/3076033/for_net/triabout/treningi_2016/2015-09-28-4.pngNie pisałem wcześniej, ale odwożę moją córkę od przedszkola lub na angielski rowerem lub odwozi nas żona samochodem a ja wracam biegiem. Więc 3-4 dni w tygodniu mam dodatkowe aktywności - postanowiłem je umieszczać w dzienniczku, bo jednak w skali tygodnia trochę się tego zbiera. Są to tempa luźne.
Z głównych treningów udało mi się zaliczyć 2 razy basen - w tym jedna dłuższa sesja 3km. Zawsze pływam teraz z akcentami szybkościowymi.
W wtorek przed basenem nie udało mi się zakończyć treningu z TrainerRoad (przejechałem połowę), ale powtórzyłem go w środę od początku. Wyglądało to tak:
https://www.trainerroad.com/cycling/rid ... 6-Ericsson - celem treningu była praca na różnych kadencjach (a dokładniej podnoszenie kadencji) oraz rozwój wytrzymałości mięśniowej.
W piątek kolejny rening z TR -
https://www.trainerroad.com/cycling/rid ... 174-Carson - celem tego treningu była znów wytrzymałość mięśniowa + umiejętność pokonywania długich niezbyt stromych podjazdów, dlatego trzymając założoną moc tym razem pracowałem na niższych kadencjach tj 75 lub 85 w zależności od interwału. Były także ćwiczenia w stójce.
W niedzielę miał być kolejny trening na basenie + rowerowy. Gdy dojechałem na basen okazało się, że jest awaria i basen nieczynny... A wieczorem coś mnie tak zmogło, że zamiast na trenażer wskoczyłem do łóżka. Na szczęście to tylko chwilowe przesilenie, bo dzisiaj jest już ok, więc pojadę wczorajszy trening dzisiaj.
Wracam powoli do biegania - oprócz porannego biegu z przedszkola pobiegłem też w weekend 6km. Noga na razie się nie odzywa, ale z bieganiem się nigdzie nie spieszę. Co prawda w planach był BN, ale zanosi się na to, że raczej pobiegnę go rekreacyjnie z żoną i dzieckiem w przyczepce biegowej. W biegu na razie niewesoło - czuję spore zmęczenie - chyba muszę się trochę rozbiegać po kontuzji.
Pływanie w kratkę - mam wrażenie, że trochę przyspieszyłem w czasie pływania, ale z drugiej strony jak próbuję szybkiego pływania, to mam wrażenie, że szybko gubię technikę i młócę wodę bez celu. Postanowiłem sobotnią sesję wydłużyć do 90 minut, bo faktycznie w 45 minut trudno coś sensownego zrobić. Szkoda, że w tygodniu nie mogę sobie pozwolić na 90 minut.
Rower ogólnie fajnie - chyba zaczynam się dogadywać z moim trenażerem w kontekście utrzymania stałej mocy między treningami. Mam wrażenie, że wreszcie trafiam z obciążeniem tam gdzie powinienem - czyli treningi są dość wymagające, ale nie powodują większego zmęczenia na następny dzień.
Od czasu zakończenia sezonu udało mi się przytyć 1,5kg - ciągle niewiele - liczyłem, że szybciej pójdzie. Brakuje jeszcze 4,5kg do 70. Samopoczucie niezłe, choć o poranku czuję się czasami trochę zmęczony - potem przechodzi. Chyba potrzebuję jeszcze chwilki, żeby wejść na normalne obroty, bo przez tą historie nogą chyba się trochę zapuściłem ;-)