Faktycznie wśród mieszkańców Szczecina nie dało się w ogóle wyczuć pozytywnego podejścia do triatlonistów. A zapowiadało się nieźle, nad krajową 10-tką wyświetlane były ogromne komunikaty o triathlonie, więc info raczej było.
Same zawody bardzo ciekawe, lokalizacja startu przy Wałach Chrobrego genialna - dużo miejsca, wygodnie dla kibiców, choć poprowadzenie wyjazdu rowerowego mocno pokręcone, plus do tego bruk, który nigdzie nie został wspomniany przez organizatora.
Bardzo pozytywnie odebrałem pływanie w Odrze. Woda ciepła, przyjemna, bez zapachów i ciał obcych, idealna pod szybkie pływanie. I tu niestety jeszcze raz chcę podkreślić moim zdaniem największy minus tegorocznych zawodów - wszystkie dystanse były przestrzelone...
Wydłużenie pływania na połówce o 300-350 metrów to już nie może być przypadek, tylko jakieś dziwne świadome działanie. Nie mam pojęcia, po co to było zrobione. Pływanie było po idealnym prostokącie, więc poprawne ustawienie boi to powinna być prosta sprawa.
Mimo masakrycznego upału byłem nastawiony na życiówkę, ale jak wyszedłem po pływaniu o 4 minuty za późno to już podcięło mi skrzydła. Koniec walki o życiówkę nastąpił na rowerze, gdzie znak z 45-tym kilometrem pojawił się daleko przed metą ćwiartki... Jednak 93-94km na połówce boli, bo to w plecy kolejne 5-6 minut.
Trasa biegowa bardzo urozmaicona, ale też bardzo wymagająca, jak dla mnie dużo bardziej niż Sieraków. Bieganie po kostce też nie jest szybkie.
Na przyszłość mogę polecić te zawody komuś, kto szuka nieco mniej standardowej imprezy w bardzo ładnym otoczeniu. Jeśli szukasz szybkiej trasy wybierz coś innego
