Gratuluję wszystkim, którzy punktowali w kategoriach lub zrobili życiówki, a także zwyczajnym finiszerom. Moje impresje z Bydgoszczy po 1/4:
Plusy:
- komunikacja organizatora z uczestnikami przed, w trakcie i po zawodach - tego mi bardzo brakuje na imprezach Endu, a widać że można,
- rolling start, trasa pływacka domierzona, woda w Brdzie nadal czyściutka,
- nawierzchnia trasy rowerowej bardzo dobra, na pętli dwa torowiska ale do zniesienia, dzięki startowi w dużych odstępach MOŻNA było jechać uczciwie (o draftingu napisali już przedmówcy), zabezpieczenie trasy ok,
- na bieganiu poprawiono niebezpieczny fragment po nawrotce (mała agrafka zamiast schodów), były 3 wodopoje i 3 kurtyny, kibice nad rzeką może niezbyt liczni ale fajnie dopingowali,
- kolejny raz ładna koszulka w pakiecie i medal,
- dobre zabezpieczenie sprzętu w strefie (i nie mam pretensji o kolejkę przy odbiorze rowerów, coś za coś),
- cola z lodem w strefie finiszera

Minusy:
- makaron na pasta party całkowicie zimny i bez smaku, dobrze że w odwodzie były food trucki,
- drukowany "na bogato" folder w kilku tys. egzemplarzy, który wcześniej był dostępny w .pdf; marnotrawstwo, bo można było wydrukować tylko plan sytuacyjny i najważniejsze informacje, tak jak to zrobili w Poznaniu,
- ciasnota w strefie i malutkie koszyki; jak koleżanka obok ustawiła rower tyłem do przodu to miałem problem z odstawieniem mojego; lepiej w ogóle zrezygnować z koszyków niż dawać takie miniatury, które z trudem mieszczą dwie pary męskich butów, a co dopiero mówić o piance (która rzekomo - pod groźbą dyskwalifikacji! - też miała trafić do koszyka),
- mikrofon - doceniam zaangażowanie i zdzieranie gardła, ale po kilku minutach na mecie i słuchania w kółko trzech sucharów miałem ochotę pobiec jeszcze jedno kółko, byle dalej. A co mieli zrobić biedni kibice?
- last but not least: ciepłe piwo
Nowinki:
- brak numerów na łydkach i ramionach - chyba ok, bo przy tylku zabezpieczeniach przestały być potrzebne,
- tymczasowe schody i przejścia nad trasą biegową - dla zawodników ok bo nikt nie przebiegał im przed nosem, ale dla kibiców chyba nie; sporo ludzi dźwigało np. wózki dziecięce, a dla osób starszych lub niepełnosprawnych to były naprawdę przeszkody. Dla orgów do przemyślenia na przyszły rok.