kajet napisał(a):Ładny wynik @RafałM. Czekamy (chyba wszyscy) na sprawozdanie.
@Czeskom za to 20. na 1/8 - w tym 9. bieganie: 5 km (podobno) w 20:38! Czesław kto Cię podwiózł?

Piszta ludzie.
Niejaka Agata Litwin

,
zobaczyłem ją kilkaset metrów przede mną więc założyłem, że ją dogonię.. brakło kilku metrów
Co do zawodów to tak jak napisał Rafał - skromna impreza, ale sympatyczna. Pogoda rewelacja, no może poza temperaturą wody

Parking w większości na łące, na której czasem trzeba było przepchać jakieś zakopane auto..
Pakiet dosyć biedny; chyba tylko batonik musli i iso. Za to miłe przywitanie w postaci domowej szarlotki - pycha

Herbata i kostki czekolady do tego.
Zawody
Pływanie w bardzo zimnej wodzie, dobrze, że na odprawie polecili wejść kilka razy do wody; faktycznie dopiero za 3. razem nie zatykało (tak bardzo). Szkoda, że nie puścili osobno dystansów, było ciasno.
Dobieg w miarę krótki, trasa chyba szybka, choć trochę pofałdowana, nowy asfalt (trochę chropowaty), czasem mocniej zawiało.
Z trasami trochę namieszali, trochę osób się pomyliło.
Bieg prawie cały czas po płaskim, krótko szutr, w większości beton na zaporze.
Co do organizacji to była opcja wyboru pakietu z koszulką czy bez, wybrałem z koszulką, ale nie dostałem przy odbiorze, potem sobie przypomniałem ale brakło rozmiarów. Obiecali, że doślą, ale 2 lata temu było to samo i nie dosłali choć się upominałem..
Zobaczymy, 3dychy nie majątek jakby co, ale wkurzyłoby mnie takie traktowanie (2.raz)
Cieszę się, że poznałem Rafała, fajnie widzieć, że jeden z forumowych wymiataczy startuje bez napinki i bawi się tym sportem, z uśmiechem przed i po wyścigu

Faktycznie mogliśmy się skrzyknąć wszyscy, choćby zamienić parę słów, ja byłem od ok. 10.15.
Na kolejnych zawodach kto zna miejsce, wyznaczy gdzie i o której odprawa forumxtri
I jeszcze parę słów o swoim starcie:
poprzedni tydzień tylko raz pojeździłem (1h), wstępnie koleżanka fizjo zdiagnozowała mi cystę Bakera (w najbliższym czasie sprawdzę na usg) więc byłem wręcz zastany, ale jak na moje standardy wyspany

(ok. 5h/dzień

przed startem: polityka żywieniowo-odbalastowująca zadziałała perfekcyjnie; czułem się lekko a naładowany

Zapowiadało się jak nigdy (do tej pory nigdy nie startowałem wyspany.. ), ale trafiło się, że wpadłem do pralki. Pomimo, że ustawiłem się na skraju to niewiele pomogło; przez 2/3 pływania kopałem i waliłem liściami na prawo i lewo, a płynący obok mnie zdawali się być z tego zadowoleni i z animuszem odpowiadali
Polar pokazał 373m w 7:08, jest ok. bardzo dużo pomogło ostatnie pracowanie nad nogami; na początku płynąłem na samych rękach bo pozycja była dobra. Niestety jak ktoś notorycznie próbował wpłynąć mi na plecy (skądinąd niezły pomysł znaleźć taką wodną taryfę

to musiałem włączyć nogi, a on zadowolić się wpływaniem na łydki..
Rozkołysany walką wręcz jak wyszedłem to mi się kręciło w głowie dopóki nie usiadłem na ziemi w strefie.
Szkoda, że stroju jeszcze nie miałem bo trochę czasu zajęła mi walka z koszulką rowerową.
Na rowerze wpadka; jak internet każe, przypiąłem buty gumkami, ale jak wsiadałem to jeden mi się wypiął i musiałem kilka metrów wrócić, skończyło się na tym, że i tak zsiadłem, zapiąłem buty i dopiero wystartowałem.
Etap rowerowy był dziwny; tętno nie chciało spadać więc na siłę się oszczędzałem, ale pod nogami czułem siłę.
Mam próg ok. 143 a tu cały czas sporo wyżej (avg 151). Średnia wyszła 34,44.
Potem jeden koleżka tłumaczył mi, że na początku powinienem lekko zacząć i poczekać aż tętno spadnie, co o tym myślicie?
Za to dzięki oszczędzaniu się na rowerze, biegło mi się dosyć luźno, strava wyśledziła PB na 5k (19.58) (biorąc pod uwagę płaskie trasy bo mam jeszcze 2 takie z górki ale ich nie liczę). Miałem zapas, cały czas biegłem w okolicach 4.00/km, a na ostatnim kilometrze było chyba 3:48 z podbiegiem. Do zmiany sznurówki, trochę się z nimi namęczyłem..
Czas 1:11:18, ms open 20, w kat. 8.
Jak będę więcej startował to myślę, że kilka minut się urwie (vide: pralka, t1,t2, rozkład sił na rower/bieg).