Piszę ten artykuł z nadzieją ,że komuś odpowie na nurtujące pytania albo czytając skusi się lub zniechęci do startu pod logo Ironman w Klagenfurcie.
Na początek kilka słów o mnie. Moje priorytety to 1.rodzina ,2.zdrowie i 3.praca dopiero potem przyjemności. Mam plan treningowy ,który staram się realizować. Jeśli punkty 1 ,2,3 pozwalają to trenuję regularnie. Nic na siłę. Moje założenia/ambicje triathlonowe to startować w sezonie w minimum dwóch imprezach na dystansie 1/2 IM i finiszować w czasie poniżej 6 godzin. Natomiast start na pełnym dystansie to moje wielkie marzenie.
Pora się zapisać. Dlaczego Austria?
Znajomi doradzali mi aby na pierwszy pełny dystans jechać koniecznie na zawody z cyklu Ironman. Podobno niesamowita atmosfera a meta to zupełny odlot.
Szybki rzut oka na stronę organizatora i terminy pasują mi następujące: Nicea, Klagenfurt, Frankfurt.
Nicea wygląda przepięknie ale uważam ,że bardzo trudny wyścig. Po pierwsze pływanie w morzu, po drugie wymagająca trasa rowerowa. Nicea odpada.
Frankfurt czy Klagenfurt? Chyba bezpieczniej w Klagenfurcie bo jezioro jest duże i z pewnością się nie nagrzeje. We Frankfurcie kilka razy już startowali bez pianek. Trudno się dziwić zbiornik wody bardzo mały. Fakt faktem jak się ktoś zapisuje na Ironmana to musi przepłynąć 4km bez pianki. Jeśli nie to czego tam szuka? Ja jednak dużo bardziej komfortowo czuję się w piance.
Tak więc wybór padł na Klagenfurt bo duże jezioro i "gwarancja" dozwolonych pianek.
Pora się zapisać. Zawody odbywają się w niedzielę. Zapisy na kolejne ruszają już w poniedziałek po zawodach. Najpierw pierwszeństwo mają osoby rejestrujące się na miejscu. Po południu rusza rejestracja online. Na zawody Ironman trzeba zapisywać się bardzo szybko. Kilka dni i nie ma slotów! Wiedziałem o tym i zapisałem się bardzo szybko. Cena 515 Euro

Przygotowania do zawodów szły całkiem dobrze. Start kontrolny w Sierakowie na 1/2 też wyszedł bardzo fajnie. Trzy tygodnie przed zawodami na facebooku informacja ,że temperatura wody wynosi 23 stopnie. Prognoza pogody na nadchodzące dni: temperatura 27-30 stopni. Czyli pływamy bez pianek a maraton w upale! Cholera nie tak to miało być. Niestety zdrowie się posypało przed zawodami i wylądowałem na antybiotyku. Ostatnia tabletka w piątek a zawody w niedzielę.
Temperatura wody wynosiła już 25 stopni jednak miały nadejść burze i deszcze. Prognoza pogody na zawody się zmieniła. Nie miało być 32 stopni a 24. Bardzo dobra dla mnie informacja.
Przyjechaliśmy na miejsce i pierwszy szok. Zachwalali ,że woda w jeziorze jest krystalicznie czysta. Taka rzeczywiście była i do tego ten kolor turkusowo - błękitny.
Jezioro zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Sobota o 9.00 odprawa w języku angielskim. O 9.00 otwierają expo oraz rejestrację więc nie odbiorę pakietu przed startem. Namiot zapełnił się bardzo szybko. Sama odprawa bardzo motywująca ,wszystkie wiadomości bardzo jasno przekazane. Pełna profeska! Wiadomość dnia: nie wiadomo czy będą dozwolone pianki. Informacja będzie na godzinę przed startem.
Potem pora odebrać pakiet startowy. Podpisujemy oświadczenie, płacimy 8 Euro za jednodniową licencję i idziemy po pakiet. W pakiecie plecak,worki, koperta z naklejkami i numerem czepek i reklamy.
Expo bardzo duże. Zapominalski z pewnością uzupełni to czego zapomniał z domu

Byłem zajęty około 2 godziny i zastanawiałem się co porabia moja żona z dzieciakami. Okazało się ,że zaraz obok jest park a tak ogromy plac zabaw. Istny raj dla dzieci. Wszędzie widoczne czerwone siatki. Tak więc to tutaj jutro będziemy się męczyć na trasie biegowej.
Pora na obiad i potem trzeba wstawić rower do strefy zmian.
W hotelu oklejam rower, kask. Pakuję worki i jadę oddać rower. Kolejki dużej nie było. Strefa ogromna na 3500 osób. Szybka weryfikacja numerów i możemy wejść do strefy aby postawić rower i powiesić worki. Miejsce trafiło mi się na skraju przy głównej alejce więc widziałem swój rower z daleka. Do niebieskiego worka ładuję rzeczy na rower czyli buty kask pas z numerem. Do czerwonego buty do biegania i daszek. Odwieszam worki i dopiero w tym momencie wydawany jest czip. Wszystko płynnie bezproblemowo. Wszędzie masa wolontariuszy , w razie problemów ktoś podpowie / pomoże. Rower stoi, worki wiszą to teraz na spacer kolację.
Pogoda się wieczorem popsuła. Padało dość mocno. Rano pobudka o 4.00. Szybkie śniadanie i na start. Strefa otwarta od 5.00 do 6.15. Od razu informacja ,że pianki dozwolone. Ta informacja bardzo mnie rozluźniła. Pompuję rower , potem sprawdzam worki i na plażę. Poranek chłodny, nawet bardzo. Wbicie się w piankę 40 minut przed startem nie jest wcale głupim pomysłem. Wbijam w piankę pakuję ciuchy do białego worka i odrzucam do wyznaczonego kontenera. Spokojnie oglądam jak o 6:40 startują prosi. Potem ruszyła fala osób które popłyną w granicach 60 minut. Szybka rozgrzewka i ustawiam się do swojego boksu. Zakładany czas pływania 1:20-1:30. Wszyscy powoli przesuwamy się do przodu. W końcu widać korytarze, ustawiamy się w kolejce i co 5 sekund puszczani są kolejni zawodnicy. Atmosfera bardzo doniosła i przyszła pora na mnie. Szybkie Good luck , have a nice race do towarzysza obok i START. Woda krystalicznie czysta , ciepła. Współtowarzysze dobrze oszacowali czas pływania i płyniemy wszyscy w podobnym tempie. Uważam ,że taki rolling start się sprawdził. Złapałem się kogoś za nogi i bardzo spokojnie płynąłem. Kolega płynął bardzo blisko pierwszych bojek więc oceniłem ,że to dobry nawigator i można się go trzymać. Potem trasa skręcała 90 stopni w lewo i po kilkuset metrach znów 90 stopni w lewo. Niestety mój nawigator bardzo szeroko poszedł na drugim skręcie a ja za nim. Generalnie bardzo dużo osób tak szeroko popłynęło. Następnie trasa prowadziła przez kanał. Tak już się woda zamuliła, zrobiło się ciaśniej ale widać i słychać było kibiców niesamowite wrażenie!
cdn