No ja "atakuję"

każdy podjazd. Muszę więc i tutaj nieco więcej uwagi zwrócić jeżeli jadę ten sam trening na tej samej trasie.
Biorąc pod uwagę zawody nie robiłem za bardzo prób czy lepiej jak zrobię go bardziej "miękko", "twardo", stojąc czy siedząc. W przypadku treningów zasadniczo w poprzednim cyklu zrobiłem tylko jeden tak na prawdę trening typowy na podjazdach. Przykładowo przy 4 sesjach na rowerze planowałem do pierwszych zawodów zrobić dwie sesje czasówek nieco je rozjechać oraz dwie sesje bardziej w 2. strefie. Pierwsze zawody to Lubasz, profil trasy właśnie zerknąłem:
https://www.plotaroute.com/routeprofile/176922Nieco krótsza, całkowity wznios 623m (czyli 4x to co oferuje mi moja górka) i w kolejnym cyklu widzę, że jednak treningi na podjazdach powinienem zrealizować. Oczywiście jest taki sam spadek, co też jest ważną informacją. Szczerze to nawet się zastanowię czy nie zdjąć lemondki i pojechać w konfiguracji "szosowej". Do startu sporo czasu, więc zmiana spokojnie jest do zrealizowania, by nogi się przyzwyczaiły.
W moich jazdach większość podjazdów robię w pozycji czasowej, dopiero przy końcówce się prostuję, ale w Lubaszu jak widzę, lemondka może być zbędna.
Książka z której wkleiłem zdjęcia tak na prawdę mocno nawiązuje do propozycji Friela (co jest ujęte w bibliografii).