Chciałem się zapytać czy ktoś z Was trenował z planem z Time-Crunched Triathlete i jak to wyszło?
Czy rzeczywiście te interwały dobrze działają i czy wg Was to jest plan z którym optymalnie można się przygotować do startu w 1/2 IM.
Myślę, że bazę mam teraz całkiem niezła.
W tym roku zrobiłem kilka półmaratonów i maraton berliński we wrześniu. Na rowerze jeżdżę już drugi sezon i dłuższe - kilkugodzinne treningi też nie są problemem. Z pływaniem też nie mam problemów, pływam od dobrych 20 lat, więc jedyne czego mi w tym brakuje to raczej regularności bo technika jest.
Szukam planu, który pomógłby mi dobrze się przygotować najpierw do olimpijki na początku czerwca a później do 1/2 IM w Gdyni na początku sierpnia. Tygodniowo na trening chcę przeznaczyć pomiędzy 8 a 12h.
I teraz pytanie czy ten plan z Time-Crunched Triathlete jest dobrym pomysłem, jakie dostrzegacie zalety a jakie wady takiego podejścia?

Dzięki!