przez mkuszczak » 05-10-2010, 20:53
Dajcie spokój piłce nożnej, bo akurat taka sytuacja jest nie tylko w Polsce i nikomu to nie przeszkadza, jak zaczynałem trenować triathlon to myślałem że triathlon się tak rozwija że będzie na poziomie piłki nożnej, ale nie ważne. Tak nigdy nie będzie i nie ma się czym przejmować. Zresztą piłka wywołuje niezłe emocje nawet u mnie choć nie jestem wielkim kibicem.
Ja mam projekt poprawy sytuacji triathlonu i pozwolę sobie przedstawić główne założenia tutaj, bo to w sumie jedyny sposób jak na razie:
1. Propagowanie triathlonu poprzez zawody amatorskie nie wymagające licencji od zawodników. Można to robić przy okazji ważnych zawodów (np. na OOM w sławie była taka sytuacja, że wszystkie przygotowania były tylko dla dwóch startów, a można by zrobić jakiś aquathlon albo mini triathlon dla wszystkich, a w nagrodę skrzynka piwka)
2. w następstwie pkt.1 podział sportu na zawodowy i amatorski (w czechach na zawodach mistrzowskich jest start elity około 50 osób, przyjemnie się ogląda a dodatkowo są inne starty)
3. Projekt PP powinien wyglądać tak: związek ogłasza przetarg np. na cykl 6 imprez, wygrane imprezy dostają dofinansowanie w wysokości np.5 tys. zł, ale muszą zapewnić nagrody na 10 tys zł rozliczając się z wszystkiego. plus związek zapewnia krótką relacje w tvp info.
Czyli wypada co tydzien-dwa tygodnie relacja z kolejnych zawodów. Organizator zapewnił by wtedy nagrody i organizację na wysokim poziomie bo zależało by mu na występie w tv no i sponsorów łatwiej znaleźć.
W obliczeniach związek powinien zainwestować w triathlon około 30 tys. (tak naprawde jest to kropla w morzu długów) z tym że po dwóch latach taka inwestycja by sie zwrocila bo przybylo by nowych sponsorów, triathlon stal by sie "kolorowy", medialny, kazdy wiedział by co to PP, analogicznie do cyklu MTB czesława langa.
4. Ktoś powie, związek nie powinien inwestować w zawody, tylko że prawda jest taka że sytuacja się pogrąza, nikt nie chce robić już zawodów, bo trzeba jeszcze wpłacac jakies wpisowe za PP do związku. Związek powinien być kojarzony z porządną firmą, jak nie zmieni logo, nie wyrobi sobie marki, nie pozyska sponsora i nie zatrudni kogoś od kontroli jakości/wydatków oraz marketingowca to nic z tego nie będzie. na razie kalendarz jest tworzony w sposób "partyzancki". Sezon 2010 był najbiedniejszy od prawie 10 lat a może i od początku triathlonu w Polsce bo kiedyś było więcej olimpijek. Jedynie ten cykl mtb ratował sytuacje, ale jak widac mała frekwencja bo nie wszyscy mają rowery ialbo po prostu nie chcą startować. I też fajna inicjatywa tylko jak widać musi być robiona poza zwiazkiem, żeby nie płacic "daniny", ale przez to kalendarz się kupy nie trzyma. Nie ma co się oszukiwać, jest bieda straszna i jedynie zaangażowanie firm, sponsorów i ludzi z zewnątrz może to zmienić. Za granicę można jeździź tylko jak tak dalej pójdzie to zostanie nam tylko wyjazd za granicę, kogo bedzie stac to na PE, a reszta do czech lub do niemiec. Nie chce nikogo straszyć, ale przy tym zadłużeniu rząd Polski weźmie się za wydatki i na sport też będzie coraz mniej, a więc skończą się wyjazdy za pieniądzę podatników na PŚ i PE, teraz zresztą cała europa oszczędza.