Miłosz Sowiński śmiało może być stawiany jako największe odkrycie polskiego triathlonu na długim dystansie w ostatnich latach. Choć do tego sezonu ścigał się na dystansach krótkich, to w tym roku do swojego kalendarza startów włączył zawody na dystansie “połówki”. Młody zawodnik po raz kolejny zajął w tym sezonie miejsce w czołówce zawodów Ironman 70.3.
Na inauguracyjnych mocno obsadzonych zawodach Gloria Ironman 70.3 Turkey, Miłosz zajął 4 miejsce. Dokonał tego zaledwie po 3 tygodniach po znakomitym starcie w zawodach 70.3 Korei (Polacy doskonale na Ironman 70.3 Gurye w Południowej Korei) oraz 2,5 miesiąca po swoim debiucie na dystansie Ironman 70.3 w Gdyni (Miłosz Sowiński – 3. Pro i 1. Polak na mecie Hebralife Ironman 70.3 Gdynia – wywiad postartowy) podczas, którego jako pierwszy Polak stanął na podium tej prestiżowej serii.
Zawody po raz pierwszy zostały rozegrane w turystycznej miejscowości Belek na tureckiej riwierze. Organizatorzy postarali się o bardzo mocną obsadę zawodów na czele z Frederickiem Val Lierde, Mistrzem Świata Ironman, który nie zawiódł i wywalczył pierwsze miejsce na podium.
Jeszcze dzień przed zawodami na morzu szalał sztorm z kilkumetrowymi falami.
Podczas briefingu organizatorzy zapewnili, że prognozy na start są dobre. Zastanawiającym był natomiast opis trasy rowerowej – zapewniamy, że 80-90% jest dobra tylko chwilami nawierzchnia jest gorsza – usłyszeli przed startem zawdodnicy. Niestety organizatorzy nie powiedzieli całej prawdy. Dodatkowo na dzień przed wyścigiem trasa rowerowa została zmieniona na skutek uszkodzeń powstałych po kilkudniowych burzach.
Prognozy pogodowe sprawdziły się i o 8 rano cała stawka zawodników elity ruszyła do boju na prawie całkowicie spokojnym morzu. Trasa pływacka w kształcie litery M została urozmaicona tzw. „Australian Exit” – wybiegiem z wody po pierwszym odcinku 1200m i ponownym wbiegiem na drugą, krótszą rundę o długości 700 m. Temperatura wody 23C oznaczała zakaz pływania w piankach. Po odcinku pływackim, z niewielką stratą do lidera Harrego Wiltshire, Miłosz rozpoczął pogoń na rowerze. Jak się okazało na mecie trasa rowerowa tylko w części przypominała trasy z zawodów rozgrywanych w Polsce. Duża część trasy to tzw. asfalt 3 jakości, na którym najlepiej byłoby się ścigać na rowerach crossowych lub trekkingowych. Do tego kilka odcinków szutru, błota, dziur i szybki zjazd gdzie zawodnicy pędzili z prędkością nawet 90 km/h. Mocny rower pozwolił Miłoszowi awansować o kilka pozycji. Na bieg ruszył jako piąty ze stratą 1’30” do 4. i 2’ do 3. miejsca. Pierwsze kilometry biegu okazały się kluczowe. Mocne tempo pierwszej rundy, pozwoliło Miłoszowi odrobić prawie całą stratę do 4-ciego miejsca. Drugi etap biegu był niemniej emocjonujący ponieważ o pozycję w pierwszej piątce walczyło jeszcze kilku zawodników.
Finalnie Miłosz zameldował się na 4 miejscu z niewielką stratą do trzeciego zawodnika Patricka Lange’a. Jak się potem okazało Miłosz odnotował drugi czas biegu 1h 16’11” – najszybszy czas biegu należał do Patricka.
Start w Turcji przybliżył mnie do celu jakim są Mistrzostwa Świata Ironman 70.3 Australia 2016 powiedział Miłosz po starcie. To był ciężki wyścig z bardzo wymagającymi rywalami i wymagającą trasą rowerową. Na mecie czułem się całkowicie „pusty”, moje zapasy energii wykorzystałem prawie do zera. Najbardziej zadowolony jestem z odcinka pływackiego i oczywiście z biegu – nie spodziewałem się, że mogę nabiegać drugi czas. Rower to była prawdziwa walka, z której na szczęście wyszedłem obronną ręką dodaje Miłosz. Założenia startowe zakładały miejsce w pierwszej piątce. Tak dobry wynik dał mi awans na 22 miejsce w rankingu Australia 2016, teraz czas na odpoczynek przed kolejnym sezonem skomentował na koniec Miłosz.
Redaktor naczelny portalu xTRI.pl w latach 2010 - 2016. Triathlonista z kilkunastoletnim stażem. Triathlon poznawał m.in. przez dwa lata w USA. Treningi rozpoczynał w UKS Orzeł Malbork. Komentator i koordynator imprez sportowych (triathlon, bieganie) w całej Polsce.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
podziwiam pana