W dzisiejszych czasach sport dla wielu z nas jest istotnym elementem codziennego życia. Stąd często tematy, na które rozmawiamy w gronie znajomych kolegów i koleżanek sportowców związane są z odżywianiem czy dodatkową suplementacją. Wynika to z tego, iż na pewnym etapie przygotowywania organizmu do zwiększonego wysiłku fizycznego, odpowiednia suplementacja jest bardzo ważna.
Bardzo ważna, choć pewnie wielu się zgodzi, iż nie musi być bezwzględnie stosowana. Oczywistym jest również fakt, iż obecnie działa na rynku wiele firm, które prześcigają się w wymyślaniu coraz to nowszych i skuteczniejszych suplementów diety. Dlatego też istotne miejsce na rynku diety, zajmują preparaty stosowane przez osoby, które nie tylko poprzez regularne uprawianie sportu, ale i właściwą dietę oraz odpowiednia suplementację, chcą zadbać o jak najlepszą sylwetkę.
Wiele z tych preparatów zawiera w swoim składzie takie związki jak: karnityna, kapsaicyna, pseudoefedryna czy błonnik. W poniższym artykule, autorka zdecydowała się przedstawić jedną z nich – karnitynę.
Przez niektórych wyśmiewana i uważana jedynie za chwyt reklamowy oraz maszynkę do zarabiania pieniędzy, przez innych wysoce ceniona. Przez nich więc, karnityna jest nazywana księżniczką, a nawet królową suplementów diety stosowanych przy odchudzaniu. Pisząc o odchudzaniu, autorka zdaje sobie sprawę, iż większość czytelników wie, iż rodzimy się z pewną, określoną pulą komórek tłuszczowych. W zależności od tego jak się odżywiamy i jaką stosujemy dietę jesteśmy w stanie, mniej lub bardziej, ale wpływać na pulę tychże komórek. Oczywiście, im wymienionych komórek mniej, tym lepiej, gdyż nadmiar tkanki tłuszczowej nie wpływa korzystnie na funkcjonowanie naszego całego organizmu. Warto więc w tym miejscu zadać sobie pytanie, co badania mówią na temat karnityny, jej wartości, bezpieczeństwa i skuteczności stosowania.
To β-hydroksy-γ-trimetyloamoniomaślan, organiczny związek chemiczny. Nasz organizm syntetyzuje ją w wątrobie i nerkach z dwóch aminokwasów, metioniny i lizyny. Karnityna pełni również rolę w transporcie kwasów tłuszczowych z cytozolu, płynnej część cytoplazmy, do mitochondriów, które nazywamy siłowniami komórek. Nazwa karnityna pochodzi od łacińskiego słowa caro, carnis czyli mięso, gdyż została po raz pierwszy wyizolowana, w 1905 roku, właśnie z tkanki mięśniowej. Mimo iż, organizm potrafi sam ją syntetyzować, ilość ta jest zbyt mała do pokrycia całkowitego zapotrzebowania i dlatego nasze ciało bardzo chętnie korzysta z dodatkowej, zewnętrznej suplementacji pokarmowej.
Głównym źródłem karnityny jest czerwone mięso (baranina, wołowina, wieprzowina), mniej zawiera jej drób, a śladowe jej ilości są w warzywach i owocach. Dziennie zapotrzebowanie dorosłej, zdrowej osoby wynosi około 15 mg. U tych osób nie stwierdza się niedoboru, gdyż codzienna dieta zaspokaja ich potrzeby. Jednakże ilość tego związku, spada zdecydowanie u osób niedożywionych, stosujących nieprawidłowe diety, wegan oraz u osób borykających się ze schorzeniami wątroby czy nerek. Niżej zaprezentowana tabela ,pokazuje nam, przybliżona zawartość L-karnityny (izomer biologicznie aktywny) w poszczególnych pokarmach.
Pokarm | Minimalna zawartość L-karnityny/100g | Maksymalna zawartość L-karnityny/100g |
Dziczyzna | 110 | 220 |
Wołowina | 110 | 220 |
Drób | 21 | 28 |
Nabiał | 10 | 12 |
Warzywa | 0 | 1 |
Owoce | 0 | 0,9 |
Orzechy | 0 | 0,8 |
Oprócz transportu kwasów tłuszczowych do mitochondriów, gdzie zostają przetworzone w energię, bierze również udział w metabolizmie węglowodanów. Wpływa też na aktywność różnych hormonów, między innymi hormonów tarczycy i testosteron. Karnityna, wraz z naszą aktywnością fizyczną, ułatwia usuwanie z krwi cząsteczek mleczanu. Jest to bardzo ważne, gdyż nadmiar kwasu mlekowego powoduje zmęczenie i zmniejszenie produkcji energii w postaci ATP.
Jednak nie tylko takie zastosowanie może mieć karnityna. Naukowcy z University of Maryland oraz z Linus Pauling Institute at Oregon State University są w trakcie wstępnych badań z zastosowaniem jej w takich schorzeniach jak :
Neuropatia cukrzycowa – wysoki poziom cukru we krwi ,niszczy włókna nerwowe, szczególnie w obrębie ramion, nóg i stóp, powodując ból i brak czucia. Acetyl-L-karnityna może zredukować ból, zwiększać czucie i pomagać regenerować włókna nerwowe.
Alzheimer i demencja – Acetyl-L-karnityna w dawce 2-3g podawana przez 6-12 miesięcy, powodowała u części badanych opóźnienie postępu choroby i problemów z pamięcią.
Angina- podawanie L-karnityny i propionylo-L-Karnityny może redukować symptomy tej choroby.
Zawał serca- wstępne badania pokazują, że stosowanie L-karnityny jako dodatkowej suplementacji, w krótkim czasie po zawale, chroni serce przed kolejnym zawałem , śmiercią z powodu powikłań, bólem w klatce piersiowej i nieregularnym rytmem serca.
W wyżej wymienionych przykładach część badaczy dopatruje się działania karnityny jako efektu placebo. Inni uważają, że może mieć ona w przyszłości duże znaczenie w leczeniu.
Przeprowadzono wiele badań dotyczących karnityny. Niektóre z nich wskazują, że jej suplementacja połączona z wysiłkiem fizycznym powoduje zmniejszenie masy tkanki tłuszczowej, a co za tym idzie utratę wagi. Przytoczę tu przykład jednego z badań. 12 osób podzielono na dwie podgrupy po 6 osób. Pierwszej z nich podawano 3 razy dziennie karnitynę w dawce 400 mg. Rano, na noc oraz na 3 godziny przed wysiłkiem. Drugiej grupie podawano w taki sam sposób witaminę C. Wszyscy biorący udział w badaniu, zostali zapoznani z działaniem i efektem korzystania z karnityny. Każdy badany z grupy pierwszej, zaobserwował u siebie większą zdolność do wysiłku fizycznego oraz redukcję tkanki tłuszczowej. Natomiast w drugiej grupie, placebo, u 4 osób zauważono efekty zbliżone do tych w grupie pierwszej, a u 2 pozostałych osób nie zauważono żadnego efektu.
Jak widać na przykładzie tego badania, jak i wielu innych, wciąż brak jest przekonywujących dowodów naukowych wskazujących na to, że karnityna zwiększa utlenianie kwasów tłuszczowych lub wspomaga utratę nadmiernie nagromadzonej tkanki tłuszczowej. Zaobserwowano również brak istotnych efektów jej działania na funkcję mięśni. Zauważono jedynie podwyższone jej stężenie we krwi. Doustna suplementacja karnityną nie jest jednak całkowicie bezzasadna . Przede wszystkim uzupełnia jej niedobory w organizmie u osób otyłych, stosujących wzmożony wysiłek fizyczny oraz dietę wegetariańską.
Karnityna jak i inne suplementy diety, może w niektórych przypadkach powodować dolegliwości ze strony układy pokarmowego ( bóle brzucha, biegunka, nudności). Jednak na podstawie badań klinicznych, powszechnie uważa się, iż jest substancją dobrze tolerowaną i bezpieczną. Nie działa mutagennie, teratogennie i kancerogennie. Brakuje niestety badań i danych dotyczących długotrwałego stosowania karnityny. Opublikowane badania w czasopiśmie Nature Medicine pokazują, iż jedzenie czerwonego mięsa dostarcza L-karnitynę do bakterii żyjących w naszych jelitach.
Bakterie te trawią ją i zmieniają w związek o nazwie N-tlenek-trimetyloaminę (TMAO), który to zwiększa ryzyko chorób naczyniowo-sercowych. Profesor Dariush Mozaffarian, kardiolog zrzeszony z Harvard University, wraz z zespołem naukowców, bada między innymi wpływ stosowania czerwonego mięsa na organizm, powiedział: „zastanowiłbym się 3 razy przed zażyciem L-karnityny, gdyż nie ma jeszcze wystarczająco mocnych dowodów na to, iż związek ten nie wpływa negatywnie na nasze zdrowie„.
Artykuł nie wyczerpuje oczywiście tematu stosowania i suplementacji karnityną, choć z pewnością rzuca więcej światła na to zagadnienie. Z powyższego wynika chyba jednoznacznie, iż jak z wszystkim, umiar nie szkodzi, za to nadmiar czy niedobór nie jest wskazany.
Czy stosować? Cóż, może jednak wystarczy nam sama aktywność fizyczna i dobrze zbilansowana dieta?
Piśmiennictwo Harvard Medical School, Harvard Health Publications: “New study links L-carnitine in red meat to heart disease” , Daniel Pendick University of Maryland Medical Center: “Carnitine (L-carnitine)” Linus Pauling Institute at Oregon State university: “L-Carnitine”, Jane Higdon Karnityna –Wikipedia , wolna encyklopedia Biochemia, Lubert StryerAbsolwentka wydziału Biologii Uniwersytetu Adama Mickiewicza. Od dzieciństwa związana ze sportem. Uczęszczała do Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego. Wielokrotna reprezentantka Polski w zawodach w pływaniu synchronicznym . Dziś , mama dwójki dzieci, chętnie w wolnej chwili chodzi na spacery , jeździ na rowerze lub próbuje swoich sił w bieganiu.
Musisz się zalogować, aby móc dodać komentarz.
Sorry za krytykę , ale artykuł nic nie wnoszący, myślę że jeśli chodzi o suplementacje w triathlonie można znaleźć ciekawsze tematy , potwierdzone wynikami badań , doświadczeniem zawodników. Karnityna , na jednej półce z herbatkami na odchudzanie.
Artykuł faktycznie pobieżnie traktujący temat i podobny do kilku innych juz latających po sieci, ale nikt się chyba nie spodziewał rozprawy naukowej. Co do przydatności karnityny, to np. u mnie w pewnych warunkach działa, i choć wprawdzie nie jestem w stanie naukowo sprawdzić, czy to efekt placebo czy nie, to jednak nie skreślał bym jej od razu.
hm..to jak to w końcu jest z tą (l) Karnityną.
Stosować czy nie? Można o tym poczytać jakieś ciekawsze badania (nie tylko 6 osób i sportowców).
W jednych miejscach (powołując się na to badanie na 6 osobach) czytam, że nie pomaga, a w innych, że pomaga, ale przy Hr 65% czyli sportowcy często odpadają bo ćwiczą mocniej.
Jestem amatorem, i do "wysportowania" mi jeszcze brakuje i z tego punku patrzę.
Ewentualnie jakie są alternatywy (z bezpiecznych) na najbardziej efektywne pozbycie się tkanki tłuszczowej?
Dieta. Wiem po sobie
Zdefiniuj "dieta".
Po prostu mniej kalorii?
Mniej tłuszczy?
Czy dieta początkującego powinna być podobna do już wytrenowanego, czy też całkiem inna?
Dieta. Czyli plan dietetyczny. Jeśli nie masz pojecia o odżywianiu i/lub ochoty na zdobycie takiej wiedzy idź do dietetyka lub nawiąż współpracę przez Internet – o ile nie masz żadnych schorzeń, chorób układów takich czy innych i ogólnie jesteś przeciętnie zdrowy. Na ty etapie każdy plan żywieniowy przyniesie efekty. A ponieważ z tego co piszesz – nie chce urazić wiec w razie czego wybacz – Twoje cele sa raczej przyziemne to powinieneś byc zadowolony z najprostszych rozwiązań. Ja zaczynałem od diety wyszukanej na blogu i szło wystarczająco dobrze.
Jest wręcz odwrotnie, właśnie wolę rozumieć mechanizmy(nawet na dość niskim poziomie), i dlatego wolę zdobyć taką wiedzę. Lubię wiedzieć.
Samo, to, że dietetyk mi coś tam zaleci nie zadowala mnie. Aczkolwiek wiem o badaniach, że jakakolwiek dieta jest zdrowsza niż żadna.
Moje cele przyziemne?

Skąd ten wniosek, ten "przyziemny cel" ma drugie dno i jest nim po prostu dobry stan zdrowia, nie wydaje mi się to przyziemnym celem
W każdym razie rada, aby wziąć dowolną dietę jest sensowna.
Stąd też moje pytanie, czy dieta "zawodowca" jest też ok dla mnie czy szukać dla amatorów
Dieta zawodowca to pewnie z 10 tys kalorii na dobe. Nie zdarzysz tego przepalic
.
Przyziemne właśnie z powodu który zauważył @krisprince- nie masz zamiaru łamać 8h na pełnym dystansie wiec podstawowa dieta 60/20/20 powinna w zupełności wystarczyć dla Twoich celów. Nie musisz sie przejmować superwydumanymi proporcjami makroskładników. Zapotrzebowanie kaloryczne pomoże Ci określić zegarek sportowy, dietetyk albo jakiś kalkulator w necie. Pozostaje kwestia przepisów, dlatego sugerowałem wykup stosownego pakietu choćby w jakimś portalu dietetycznym. Wychodzi miesięcznie tyle co pudełko przyzwoitej l.karnityny i na początek wystarczy
np. 20 % to wagi czy kalorii?
chodzi mi o to, czy 1 g węgli, 1 g białka i 1 g tłuszczu to 33/33/33 , czy 23/23/54 ?
Na początku listopada zacząłem stosować się do zaleceń dietetyka, oczywiście wyjątki się zdarzały. Dziś drugi raz pojawiłem się w HLC w Warszawie. %tkanki spadł z ponad 18% na 14.1%, masa 61.4kg (szkoda, że nie odwiedziłem toalety przwd
), biorąc pod uwagę, gdzie jeńców nie brałem! Nie stosowałwm tego środków wspomagających odchudzanie. Trening i trzymanie się tego co zaleca dietetyk. Trzeba sprawę dobrze przygotować, pytać, reagować na bieżąco i efekty się pojawią.
60/20/20 oznacza procentowy rozklad. Liczysz ile potrzebujesz kalorii na dobe i juz wiesz ile czego musisz zjesc. Im wiecej treningu tym wiecej kalorii, proste
.
O ten procent pytałem, czego to procent kalorii czy wagi?, z posta wnioskuję, że kalorii
To procentowy udział makroskladnikow w kolejność weglowodany/białka/tłuszcze w przeliczeniu na kalorie. Ale możesz to zamienić na gramy wg zasady ze 1g węglowodanów lub białka to 4kcal a 1g tłuszczy to 9 kcal. No i tłuszcze tłuszczom nierówne tak jak cukier to nie cukry [WINKING FACE]